• Galeria Małysz
  • Red Bull Content Pool
11/01/2013

De Rooy hamował Małysza

Adam Małysz na dobre usadowił się w czołowej dwudziestce Dakaru. Na etapie Calama – Salta zajął 19. miejsce i w łącznych wynikach awansował na 17. lokatę. Rajd sforsował pasmo Andów i wjechał do Argentyny. Najwyższy punkt trasy znajdował się na 4975 m n.p.m.

– Było szybko – przyznał Adam Małysz. – Trochę nas hamowało Iveco de Rooya. Startowaliśmy o jeden samochód za nim, ale buggy go wyprzedziło. Doganialiśmy ciężarówkę na prostej, jednak na zakręcie trzeba było hamować do zera, bo za Iveco podnosiła się chmura kurzu. I tak jechaliśmy przez 130 kilometrów. Poza tym było spokojnie – no,  dwa razy spóźniliśmy zakręt…

Z powodu wysokości bolała mnie głowa. Myślałem, że tylko mnie, ale Rafał też wziął tabletkę. Start do odcinka leżał na 3300 metrach, meta na 3800. Odcinek był bardzo szybki, techniczny, gładka szutrówka, ale strasznie się kurzyło.

Z autem nadal wszystko w porządku. Coraz bardziej zaczynam się wjeżdżać w Toyotę. Nawet Rafał jest w szoku i już mnie nie hamuje. Mówi, że mam jechać tyle, co widzę. To zupełnie inna jazda niż w zeszłym roku. Wtedy zdarzało się, że pięć – sześć razy podjeżdżaliśmy pod jakąś wydmę. Teraz w takich miejscach po prostu wybieram inną drogę i jedziemy dalej. Jean-Marc (Fortin) jest zadowolony. Zostało mu już mało samochodów, więc na nas chucha i dmucha.

Następny Poprzedni
11/01/2013