W Oslo zostawiłem cząstkę siebie
10 dni, 4 obiekty i aż 16 ocenianych prób zaliczanych do końcowego wyniku. Skoczkowie narciarscy rozpoczynają norweski turniej Raw Air – imprezę jeszcze bardziej intensywną wyczerpującą niż Turniej Czterech Skoczni.
Pierwsza część tego maratonu skoków odbędzie się w Oslo, na słynnej skoczni Holmenkollen. Swego czasu był to ulubiony obiekt Adama Małysza, który czuł się tu znakomicie wygrywał konkurs za konkursem.
– Poprzednia skocznia w Oslo była moją wymarzoną. Jako jedyny wygrałem tu pięć razy. Dla Norwegów to jest coś wyjątkowego. I jako miejsce, i pod względem osiągnięcia. Wygrać na Holmenkollen to jak u nas zwyciężyć w Zakopanem. Zresztą, można się tu poczuć jak w domu. Przecież w Oslo i w Norwegii mieszka i pracuje dużo Polaków. Podczas konkursów trybuny przynajmniej w połowie wypełnione są naszymi kibicami. Co do kolejnych zwycięstw w zawodach w Oslo, to zawsze po takim sukcesie byłem zapraszany do króla Norwegii. Wprawdzie nigdy się z nim nie spotkałem, ale wiem, że zapraszają. Dla mnie to również wyjątkowe miejsce. Pierwszy raz wygrałem tam zawody zaliczane do Pucharu Świata. To był początek mojej kariery – wspomina Adam Małysz.
Obejmujący skocznie i trasy do biegów narciarskich kompleks jest nazywany Mekką narciarstwa klasycznego. Przebudowana na mistrzostwa świata w 2011 roku skocznia jest najstarszą na świecie.
– Dosyć dziwne jest to Holmenkollen. Jest bardzo ładnie położone. Na szczycie góry. Z rozbiegu widać całe miasto oraz wybrzeże. Robi to niesamowite wrażenie. Ale z racji takiej lokalizacji często tam wieje. Wokół nie ma drzew. Na nowej skoczni zbudowano na stałe innowacyjne osłony. Wygląda to imponująco, ale moim zdaniem nie do końca spełnia swoje zadanie. Nie przewidziano, że przez te osłony wiatr na zeskoku kręci, pojawiają się zawirowania i zawodnik jest gaszony w powietrzu – ocenia Adam Małysz. – Rywalizację często utrudnia też mgła. Pamiętam historię Piotrka Fijasa, który opowiadał o konkursie rozgrywanym w takiej mgle, że sędziowie nie widzieli końcowej fazy skoku i lądowania. Jemu z rozpędu, tak jak zwykle, dali dość wysokie oceny. Później trenerzy rywali zaczęli protestować, bo ten skok był najprawdopodobniej podparty… Obecnie jest łatwiej w takich sytuacjach. Na zeskoku są wymalowane kolorowe linie i nawet we mgle jest odniesienie do pewnych punktów na skoczni – analizuje czterokrotny zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Pracujący obecnie w Polskim Związku Narciarskim Małysz przyznaje, że Oslo jest dla niego miejscem szczególnym.
– Pod piękną, zmodernizowaną skocznią jest muzeum narciarstwa. Znalazły się w nim fragmenty starego obiektu. Jest też część poświęcona zwycięzcom zawodów na Holmenkollen, pojawiam się tam i ja. Można więc powiedzieć, że zostawiłem w Oslo jakąś cząstkę siebie – mówi Wiślanin.
Teraz Adam Małysz pojawi się w stolicy Norwegii w innej roli. Będzie wspierał naszą reprezentację podczas turnieju Raw Air. Do klasyfikacji tego turnieju liczyć się będą punkty uzyskane w kwalifikacjach i konkursach indywidualnych oraz drużynowych. Oprócz Oslo, skoczkowie powalczą w Lillehammer, Trondheim i Vikersund. Zwycięzca rozgrywanej po raz drugi imprezy otrzyma nagrodę w wysokości 60 tysięcy euro, a więc około 250 tysięcy złotych.
Program zawodów w Oslo:
Piątek, 9 marca
17:15 – oficjalny trening
19:30 – kwalifikacje (prolog)
Sobota, 10 marca
15:45 – seria próbna
17:00 – pierwsza seria konkursu drużynowego
Niedziela, 11 marca
13:00 – seria próbna
14:30 – pierwsza seria konkursu indywidualnego
Podstawowe informacje o skoczni w Oslo:
Punkt HS: 134 m
Punkt K: 120
Rok konstrukcji: 1892
Rekordzista skoczni: Andreas Kofler (Austria) – 141 m (5 marca 2011)
Następny Poprzedni