Za kierownicą ruchomej mety
Na początku maja Adam Małysz po raz kolejny wziął udział w organizowanym na całym świecie biegu Wings for Life. Wiślanin ponownie był kierowcą samochodu pościgowego, czyli ruchomej mety, która dogania uczestników na trasie.
Odbywająca się w Poznaniu polska część ogólnoświatowej imprezy przyciągnęła aż sześć tysięcy biegaczy. Adam Małysz uczestniczył w tym wydarzeniu w innej roli.
– Drugi raz byłem kierowcą samochodu pościgowego. Wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie. Samochód jedzie wolno – najpierw 15 km na godzinę, potem delikatnie przyśpiesza – mówi były skoczek narciarski. – To jest zbyt niska prędkość, by włączyć tempomat. Na szczęście auto było naszpikowane elektroniką i znalazł się w nim komputer podpowiadający, jak szybko wolno mi jechać. Ale trzymanie delikatnie nogi na gazie bez przerwy przez 5-6 godzin nie było łatwe. Tym bardziej, że nie mogłem sobie pozwolić na żadną przerwę, nawet przykładowo na wizytę w toalecie. Na szczęście mam za sobą kilka występów w Rajdzie Dakar, gdzie trzeba było wytrzymać bez postojów nawet dłużej. Teraz te doświadczenie się przydało – dodaje Małysz.
Wśród uczestników poznańskiego Wings for Life World Run nie zabrakło ambasadorów biegu, między innymi: Joanny Jóźwik, Pawła Korzeniowskiego, Moniki Pyrek. W rywalizacji kobiet najlepszy rezultat uzyskała Brytyjka z polskimi korzeniami Joanna Zakrzewski, która pokonała dystans 52,26 km. Wśród mężczyzn po raz drugi z rzędu triumfował Tomasz Walerowicz. Zawodnik z Ciechanowa przebiegł aż 85,14 km, co dało mu piąte miejsce na świecie!
– Atmosfera podczas biegu jest świetna. Choć kiedy doganiam biegaczy czasem zdarza im się krzyczeć do mnie: „No wiesz co, Adam? Mogłeś trochę zwolnić”. Za to kiedy dogoniłem Tomasza, nie wyglądał na zmartwionego. Powiedział mi: „Witam ponownie” – opowiada o tym, co działo się na trasie Małysz.
Organizowana od czterech lat impreza ma na celu zbieranie pieniędzy na badania nad urazami rdzenia kręgowego. Z roku na rok przyciąga coraz więcej pasjonatów biegania i pomagania tym, którzy sami nie mogą biegać. W trakcie trzech pierwszych edycji biegu udało się zebrać 13,8 miliona euro. Tegoroczny bieg przyniósł 6,8 miliona euro.
– Idea charytatywnego biegu Wings for Life World Run od początku bardzo mi się podoba i cieszę się, że mogę być jego częścią. Cały dochód z tego wydarzenia jest przeznaczany na badania nad poszukiwaniem metody leczenia przerwanego rdzenia kręgowego. Wierzę, że kiedyś uda się taką metodę opracować – mówi Adam Małysz.
Następny Poprzedni